I'm yours forever

Selena Gomez and Harry Styles fanfiction.

środa, 29 listopada 2017

ROZDZIAŁ 2

Zycie w LA jest jak spelnienie marzen. Wszystko jest na wyciagniecie reki i mialam okazje poznac wielu wspanialych ludzi. Jestem w stanie realizowac moje marzenia poprzez chodzenie na przesluchania ktore mam nadzieje otworza mi drzwi do aktorstwa. Od imprezy Kendall minely 2 tygodnie i rozmawialam z Harrym tylko 2 razy kiedy wszyscy wychodzilismy razem do restauracji i klubu. Chociaz nie byla to ta sama rozmowa jaka mielismy u Kendall. Harry byl bardziej oschly i nie udzielal sie za bardzo w rozmowach. Wiec, i ja nie probowalam bo wiedzialam ze bylo to na marne. Od tamtego czasu bylam na pieciu przesluchaniach i czekam na odpowiedzi od rezyserow. Chanel zaczela szukac producentow ktorzy pomoga jej w nagraniu jej singla. Jestem z niej bardzo dumna poniewaz za kazdym razem, wszystkie wytwornie sa bardzo zainteresowane jej muzyka poniewaz Chan potrafi napisac piosenki z pieknym przekazem ktore od razu wpadaja w ucho.
Wraz z Chanel postanowilysmy zrobic pierwszy raz mala impreze u nas w mieszkaniu, po zaproszeniu wszystkich naszych najblizych znajomych zaczelysmy przygotowywac nasz salon. Wczoraj kupilysmy wszystkie napoje, alkohol i jedzenie, wiec dzisiaj musialysmy przygotowac nasz salon zeby kazdy mogl swobodnnie wszystko znalesc. Goscie maja sie zjawic o 19 wiec juz o 16 zaczelysmy sie szykowac. Wzielam goracy prysznic i zaczelam robic moje wlosy. Postanowilam je wyprostowac, a moj makijaz byl lekki ale odpowiedni na impreze. Wybralam moj stroj, ktory mam nadzieje ze bedzie odpowiedni na mala impreze. Kiedy wchodze widze Chan ktora wyglada olsniewajaco, chociaz wszystko co zalozy wyglada pieknie wyglada na niej.
-Wow, ale jestes goraca- szturcham ja w ramie i siadam kolo niej.
-Ty tez wygladasz niezle Sel- usmiecha sie do mnie- Mam nadzieje ze wszystko wypali i nie bedzie zadnych problemow dzisiaj.- mowi i widze jak zmarszczka formuje jej sie na czole.
-Bedzie wszystko dobrze nie martw sie, zadbamy o wszystko- mowie do niej i usmiecham sie. Kiedy wiemy ze juz wszystko jest gotowe, slyszymy jak dzwoni dzwonek do dzwi. Kiedy otwieram dzwi, widze Kendall i paru innych znajomych za nia. Witam ich i impreze czas zaczac.

Kiedy juz impreza sie rozkrecila, ludzie zaczeli tanczyc i w tle mozna tylko slyszec muzyke i smiechy. Wraz z Chan jestesmy szczesliwe jak nam idzie bo jest to pierwsza impreza ktora wyprawiamy w LA. Po 2 godzinach od rozpoczecia imprezy, widze po raz pierwszy Harrego ktory chyba dopiero sie pojawil, bo wczesniej go nie widzialam. Ma na sobie czarna koszulke i w tym samym kolorze jeansy, a nadal wyglada przystojnie. Kiedy tak na niego spogladam, spostrzegam sie ze patrze tak na niego przez dluzszy czas i wreszcie lapie moj kontakt wzrokowy. Chwile na mnie patrzy i sie usmiecha. Jestem w wielkim szoku z jego gestu ze przez chwile jestem za bardzo zaskoczona wiec dopiero po paru sekundach odwzajemniam jego usmiech. Widze ze wymownie pokazuje glowa w strone kuchni gdzie jest najmniej ludzi zebym za nim poszla.
-Widze ze lubisz rozmowy w kuchni- smieje sie i upijam lyk mojego drinka. Harry sie usmiecha ale nic nie mowi i wyjmuje butelke piwa z lodowki.
-Fajne mieszkanie- komplementuje i na mnie spoglada.
-Dzieki, balysmy sie troche zrobic tu impreze bo nie ma tutaj tyle miejsca ale widze ze i tak kazdy sie dobrze bawi, ale chyba dopiero przyszles bo nie widzialam cie- pytam.
-Szuklas mnie?- usmiecha sie, jestem troche zmieszana jego komentarzem bo nie chciałam wyjść na jakas szalona prześladowczyni, kiedy chce odpowiedzieć Harry kontynuuje:
-Kolega mnie podrzucil, nie moglem ominac twojej imprezy.
-To dobrze, ciesze sie ze jestes- kiedy to mowie, Chan wpada do kuchni z panika wymalowana na jej twarzy
-Sel, ktos wlasnie zaczal sie bic, musisz mi pomoc.-
Kiedy to slysze, wszystko dzieje sie w zwolnionym tempie, wybiegam za Chan i widze jak kolega Harrego i jakis chlopak, ktory jak sie orientuje po chwili kim jest. To Troy, przyjaciel Kendall ktorego nie znam ale przyszedl z Kendall wiec nie zwracalam za bardzo na niego uwagi. Kolega Harrego jest mi nie znany, ale Troy lezy pod nim i dostaje pare mocnych ciosow w glowe. Jestem w szoku ale wiem ze musze to przerwac bo komus moze sie cos stac. Kiedy chce to przerwac, ktos lapie mnie za ramie. Kiedy sie odwracam, jest to Harry ktory jak widac jest wsciekly.
-Ja to zalatwie- I po tych slowach widze jak odciaga swojego kolege od Troya, ktory teraz jak widze krwawi z wargi i ma cala poobijana twarz. Kolega Harrego nie oberwal za mocno, ale az widac zlosc bijaca od niego. Harry prowadzi go w strone dzwi ale przed wyjsciem zwraca sie do mnie i mowi "Przepraszam" i wychodzi.
Nie jestem w stanie pojac co sie wlasnie stalo, ale gdy szok przechodzi zajmuje jej miejsce zlosc. Kiedy chce isc do Troya ktory powoli sie podnosi, Chan mnie zatrzymuje.
-Nie rob sceny przy wszystkich, i tak juz za duzo widzieli, porozmawiamy z nim w kuchni.
Chan mowi cos do kolegi Troya, ktory kiwa glowa i idzie porozmawiac z Troyem.
Po chwili, ja, Chan i Troy jestesmy w kuchni. Chan podaje mu recznik z lodem ktory od razu podklada do oka.
-O co poszlo?- pytam.
-Justin jest mi cos winny i musialem sie z nim rozprawic- mowi ze zloscia.
-Ale to ty oberwales, on tylko troche wiec nie wiem co chciales udowodnic.
Troy usmiecha sie w taki sposob az przeszly po mnie ciarki.
-Moze i tak, ale dostalem to co chcialem, przeprosilbym za to ale bylo to konieczne.
Kiedy tak na niego patrze, widze rozbawienie w jego oczach. Dla niego wszystko co sie zdazylo nie mialo znaczenia bo dostal co chcial. Nie jestem w stanie nic powiedziec, wiec Chan przejumuje inicjatywe.
-Czy dla ciebie to wielki zart? Na oczach wszystkich zaczeliscie sie bic i teraz az krwawisz. Nie obchodzi cie to?
Troy patrzy na nas z usmiechem ktorego nie chce nigdy widziec.
-Czasami trzeba oberwac zeby cos udowodnic. Ale mozemy o tym porozmawiac pozniej bo teraz musze juz isc.
Kiedy wychodzi, Chan patrzy na mnie ze zloscia ale rowniez ze strachem w oczach, wiem co czuje bo jestem w tej samej sytuacji co ona. Nie jestem pewna czy powinnam byc bardziej zla czy czuch strach ze wlasnie wkroczyłyśmy w zle towarzystwo.

wtorek, 18 lipca 2017

ROZDZIAL 1

Mieszkam w Los Angeles juz od 3 miesięcy i pokochalam to miejsce. Pogoda i styl zycia, to jest to o czym marzylam gdy mieszkalam w Teksasie. Przeprowadzilam sie tu z moja przyjaciolka Chanel ktora probuje swoich sil w swiecie muzyki. Moim marzeniem od zawsze bylo zostanie aktorka, gralam w malych reklamach ale z miasta z ktorego pochodze nigdy nie bylo realne granie w filmach. Wiec, wraz z Chanel postanowilymsy prezprowadzic sie do LA gdzie bedziemy spełniać marzenia. Przez te 3 miesiące zalatwialysmy wszystko związane z naszym mieszkaniem i poznawałyśmy ludzi. Te 3 miesiace byly najlepszym okresem mojego zycia ale nie wiedzialam ze te miasto tak zaskoczy mnie i zmieni moje zycie. 
Byl czerwiec i wraz z Chanel postanowiłyśmy pojsc do klubu z nasza nowo zapoznana kolezanka Kendall ktora byla modelka i naprawde dobrze jej szlo. Naszym planem bylo pojsc do naprawdę popularnego klubu GLOW do ktorego bardzo trudno bylo sie dostac, ale przez znajomosci Kendall mialysmy szczescie by byc w sekcji VIP. Chanel byla bardzo podekscytowa by wreszcie wyrwac sie z naszego mieszkania i pojsc zaszaleć. 
-Nie wierze ze Kendall ma tyle znajomosci, mam nadzieje ze poznam duzo wpływowych ludzi, bo bez kontaktów jesteś tu nikim!- mowi nakładając makijaz. 
-Musimy sobie obiecac zeby nie pic za duzo zeby jutro jakos normalnie funkcjonować- mowie i siadam kolo niej.- i oczywiście musimy dzisiaj wyglądać jak milion dolarów!- smieje sie i zaczynam robic moj makijaz. 
Po godzinie kończymy nasze przygotowania i pokazuje Chanel moj strój i widze wielki usmiech na jej ustach. 
-Wygladasz cudownie! Jak bym była chłopakiem to nie spuściłabym z ciebie dzisiaj wzroku- mowi i mruga do mnie, w tym czasie spoglądam na nia i patrze na jej dzisiejsza stylizacje i nie mogę uwierzyc ze mam tak piękna przyjaciolke. 
-Wygladasz prześlicznie Chan- mowie i cmokam ja w policzek. 

Kiedy dojeżdżamy pod klub widzimy wielka kolejke ktora caly czas sie powieksza wiec spoglądam na Chan bo nie jestem pewna jak sie dostaniemy do srodka. Ale jakby Kendall czytała mi w myslach, wyslala mi SMS-"Czekam przy wejściu"- i wtedy widze ja przed wejściem z grupka znajomych. Od razu chlopak z tatuazami rzuca mi sie w oczy, widze jak pali, smieje sie i rozmawia z jakas dziewczyna. Cos w jego wygladzie od razu sprawilo ze chce go poznac i dowiedziec jak ten przystojniak ma na imie. Widze ze Chanel tez go zobaczyla i spoglada na mnie z wielkim usmiechem. Wysiadamy z taxi i idziemy w strone wejścia. Kiedy Kendall nas widzi, usmiecha sie i nas przytula. 
-To jest Selena i Chanel, przeprowadzily sie tu 3 miesiace temu i to super dziewczyny.- mowi Kendall i kazdy posyla nam usmiech i machaja oprocz tego chlopaka ktory wpadl mi w oko. Spoglada na mnie z kamienna twarza, wiec to jest chyba znak ze nie jest zainteresowany albo nawet i mily. Probuje to zignorowac i witam sie z reszta grupy. Kiedy wchodzimy do klubu, muzyki jest tak glosna ze moje mysli od razu sa zapomniane. Parkiet jest zapelniony ludzmi, Kendall prowadzi nas do skecji VIP i siadamy wraz z cala grupa.
Po godzinie spędzonej na piciu i rozmawianiu, dziewczyny postanawiaja isc na parkiet. Czuje alkohol ktory buzuje w moim organizmie i ide za dziewczynami. Parkiet jest przepełniony ludzmi ktorzy tancza ale Chan bierze mnie za reke i znajduje miejsce w ktorym możemy swobodnie tańczyć. Pozwalam muzyce zawladnac nam moim cialem, zapominam o wszystkim i czuje sie cudnie. Wraz z Chanel tańczymy tak przez 5 piosenek i jesteśmy juz zmęczone, wracamy do naszego stolika i widze jak Harry bo tak ma na imię tajemniczy chłopak, siedzi kolo mojego siedzenia. Widze to jako okazje by moze do niego zagadac ale jak mnie widzi jego wzrok pokazuje brak zainteresowania wiec watpie ze ma chec do pogawędek. Odwracam wzrok ponieważ jego intensywne spojrzenie jest po prostu przytłaczające a nawet nie miałam okazji zamienic z nim jednego slowa. Ale alkohol sprawia ze siadam kolo niego, widze ze na mnie spogląda ale ja udaje ze nie zwracam na niego uwagi i skupiam ja na Kendall i Chan. Przez caly wieczor siedzialam kolo Harrego ale nie odezwal sie do mnie ani slowem, rozmawial z jakims chlopakiem kolo niego ale bylo to bardzo dyskretne. Po 3  zdecydowaliśmy wracac do domu bo kazdy albo byl pijany albo po prostu zmęczony. Harry zniknął tak po 12 wiec juz go nigdy nie spotkalam. 
Nastepnego ranka budze sie po 10 i moja glowa pęka, a nogi strasznie bola. Wstaje po kiklunastu minutach lezenia w lozku rozmyslajac czy wstac czy jednak zostac w lozku. Jednak postanawiam sie ogarnac ale najpierw ide do kuchni po szklanke wody ktora jest bardzo potrzebna i widze ze chyba Chan jeszcze nie miala szansy wstac. Po chwili jednak słyszę jak wychodzi z pokoju z grymasem na twarzy. 
-Moglam tyle wczoraj nie pic. Czuje sie okropnie, juz nigdy nie pije!- zakrywa twarz i siada na kanapie. 
-Zawsze tak mówisz i tak dobrze wiesz ze dzisiaj tez będziesz chciała wyjść- smieje sie i podaje jej szklanke wody. 
Dzisiejszego dnia wraz z Chanel miałyśmy dzien na ogladanie filmów i leczenie kaca, ale przed 4 Kendall napisała ze robi male spotkanie u niej. Szybko wzielam prysznic i wybrałam moj stroj na wieczór. Przed 8 bylysmy u Kednall w jej domku ktory znajduje sie w pięknej dzielnicy. Kiedy podjeżdżamy widzimy duza ilość samochodów przed jej domem.
-Myslalam ze robi male spotkanie z przyjaciółmi a nie impreze na kilkadziesiąt osob- mowie do mojej przyjaciolki ktora smieje sie bo nie spodziewala sie takiego obrotu wydarzeń. Kiedy wchodzimy do domu, muzyka dudni nam w uszach i pelno ludzi tanczy lub siedzi w salonie. W kuchni widze Kendall ktora popija drinka i smieje sie, ale gdy nas widzi podchodzi do nas i przytula.
-Ciesze sie ze przyszlyscie, mowilam ze bedzie male spotkanie ale troche wyszlo to spod kontroli- smieje sie i prowadzi nas do kuchni gdzie znajduja sie drinki. Po paru drinkach, chce isc do lazienki ale kiedy wychodzę na korytarz ktory prowadzi do laznieki, wpadam na kogos i czuje cos mokrego na koszulce. 
-Patrz jak chodzisz!- krzyczy glos ktory gdzies juz słyszałam. Gdy patrze w gore widze Harrego ktory wyglada na naprawde wkurzonego. Jestem troche zaskoczona ale odrazu zaskoczenie zastępuje  zlosc.
-Jak ja chodze? Ty tez mogles uważać! Zobacz ja jestem cala mokra nie ty!- podnosze glos ale nie tak bardzo jak on. Widze jak wywraca oczami. 
-Moglem sie spodziewac ze cie tu zobacze i oczywiście ze ty musiałaś wylac mi drinka.- jest nadal wkurzony ale nie tak bardzo jak wczesniej. Ale jego slowa wyprowadzaja mnie z równowagi. 
-Co to ma znaczyc?- jestem troche zmieszana przez jego uwage.
-Nie wazne ale chyba powinnas wiedziec ze stanik ci prześwituje- smieje sie i odchodzi. Na początku nie rozumiem co do mnie mowi ale po chwili patrze na dol i widze jak moja biala koszulka stala sie prześwitujące i widac moj stanik. Czuje zażenowanie i pędzę do laznieki. Co ja teraz zrobie?! Dzwonie do Chan ktora po chwili odbiera i tłumacze co sie stalo ale nie mowi na kogo wpadlam to moge opowiedzieć pozniej. Po kilku minutach zjawia sie w lazniece z jakas bluza w rece.
-Kendall pożyczyła ci ta bluze na teraz zebys mogla wyjść zeby pomoc ci bo kazdy facet patrzyłby sie na twoj biust- smieje sie i podaje mi bluze. 
Caly wieczór nie widziałam Harrego i z tego powodu sie ciesze ponieważ czulabym sie zazenowana. Jest juz kolo 12 i ide do kuchni po drinka, ku mojemu zdziwieniu nikogo tam nie ma, ale kiedy odwracam sie od baru widze jak Harry stoi i opiera sie o drzwi i lekkim uśmiechem. Wyglada bardzo przystojnie ale probuje teraz o tym nie myśleć.
-Widze ze juz poradzilas sobie ze swoim prześwitującym problemem- smieje sie i idzie kolo mnie i bierze butelke wody. 
-Tak musiałam sobie jakos poradzic po tym jak ktos bezmyslnie wylał calego drinka na mnie- uśmiecham sie i staje naprzeciwko niego.
-Mam nadzieje ze dalas mu popalic za to ze zrujnował ci cala noc- odwraca sie do mnie i widze rozbawienie na jego twarzy.
-Nie miałam okazji ale chyba teraz mam ale tak naprawdę nie zepsuł mi go ale nie bede narzekac jak mi to jakos wynagrodzi- mowie i smieje sie, po chwili mowie- wczoraj nawet nie zamieniłeś ze mna  ani slowa a teraz zartujesz. Wow jestem zaskoczona.- smieje sie i patrze jak jego uśmiech znika. Mam nadzieje ze nie zniszczylam atmosfery ponieważ gdy ostatnio go widziałam byl wściekły a teraz zartuje i uśmiecha sie. Ale po chwili uśmiecha sie. 
-Jestem Harry, milo cie poznac- mowi i wyciaga reke, jestem troche zmieszana ale podaje reke i mowie- Hej, jestem Selena mi tez cie milo poznac- i uśmiecham sie.
-Możemy od dzisiaj zaczac od nowa nasza znajomość jakby wczoraj nigdy nie istniało, ok?- spoglada na mnie a ja kiwam głowa i uśmiecham sie.


notka od autorki-oto pierwszy rozdzial, mam nadzieje ze sie podoba
xoxo Kami

poniedziałek, 17 lipca 2017

BOHATERZY

Oto bohaterzy opowiadania 'I'm yours forever':


Selena Gomez 


Harry Styles


Chanel Lipa


Justin Bieber 


Zayn Malik
   

Kendall Jenner



Nowy post jeszcze dzisiaj, xoxo Kami

ROZDZIAŁ 2

Zycie w LA jest jak spelnienie marzen. Wszystko jest na wyciagniecie reki i mialam okazje poznac wielu wspanialych ludzi. Jestem w stanie re...